Cześć!
W czwartek pojechaliśmy z Lordem na długą wyprawę w teren po
mojej wsi. Było bardzo żywo i szalenie.
Lord nie miał jazd
przez około 2 tygodnie,
z racji mojego okrojonego czasu.
Szukając miejsca do
terenu pojechaliśmy w las. Tam zauważyłam (już kiedyś) przeszkody
motocrossowe (typu amatorskiego), więc trochę poskakaliśmy z Lordem.
Na początku nie był
chętny do skoków więc ominął przeszkodę, lecz gdy najechaliśmy po raz drugi nie
zawahał się i skoczył. Z drugą przeszkodą mieliśmy problem, ponieważ poruszyła
się i Lord wyminął ją, lekko spłoszony. Na trzecią przeszkodę udało mi się go
opanować i skoczyliśmy ją z dalekim wyskokiem.
Następnie
przejechaliśmy z lasu na pole, gdzie mieliśmy bardzo wyboisty galop. Potem
pokierowaliśmy się na drogę asfaltową w kierunku domu. Gdy już dotarliśmy pod
"mieszkanie" pojechałam z Lordem pod szosę. Zawróciłam w połowie
drogi i spotkałam się z tirem. Szybko przejechaliśmy by nie mieć
"stłuczki" i szybko wróciliśmy do domu.
Ten teren zaliczam
jako jeden z nielicznych na 6+. Nie zawsze mogę to zrobić, lecz teraz wiem.
Każdy teren jest inny, lecz ten na prawdę był wyjątkowy.
#KhtCaroPirates
#KhtCaroPirates
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz